We don't even care as restless as we are

Yuki Hayashi

| Klasa VE | Pokój nr 43. | Pływanie | Fotografia |

      Jest jak stary kumpel, z którym możesz robić wszystko i nic. Mogłaby być twoim przyjacielem od realizowania głupich pomysłów, marnowania czasu na grach komputerowych i szlajania się wieczorami po mieście. Chociaż otwarta i wiecznie roześmiana, głęboko w sobie skrywa wszelkie smutki i niepewności, nie pozwalając by otoczenie dostrzegło jej problemy, jak samotność czy tęsknota. Starannie dobiera przyjaciół, ceni sobie poczucie humoru, szuka kogoś kto sprawi, że zapomni o reszcie świata i będzie świetnie się bawiła. Przez to, koleguje się w większości z chłopakami, dziewczęta zaś ją denerwują, nie potrafi odnaleźć z nimi wspólnego języka. Czasem można nawet zapomnieć, że sama jest dziewczyną, choć jak wiele innych uczennic tej szkoły, i ona podwija spódniczkę wyżej niż powinna. Może nie dlatego, by ściągnąć na siebie spojrzenie innych uczniów, lecz tak po prostu, by było zabawnie.
      Jest jedną z tych, która ciągle dostaje uwagi, a nauczyciele przyprowadzają ją do klasy, przyłapaną gdy kręciła się po korytarzach, opuszczając lekcje. Mimo to, stara się i nie jest najgorszą uczennicą. Robi to głównie dla rodziców, którzy już stracili wiarę w swoją córkę, lecz ta wciąż próbuje udowodnić, że potrafi.

32 komentarze:

  1. [Śliczny art :D Jest ochota na wątek z Ayą? Może jakoś by tu je powiązać, zwłaszcza że trochę się od siebie różnią:D]
    Tatchibana Aya

    OdpowiedzUsuń
  2. [Jak najbardziej pasuje i już piszę, powiedz tylko jaka długość? Bo nie chce walnąć czegoś długiego, jeśli lubisz krótkie wątki :D]
    Tatchibana Aya

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazwyczaj zostawała po lekcjach i wtedy zajmowała się sprawami samorządu, czy innymi powierzonymi jej przez nauczycieli zadaniami. Cała Aya. Udzielała się ile mogła, lubiła to, zresztą nie można było powiedzieć że jest inaczej skoro co jakiś czas brała na swoje barki więcej zadań. Siedziała w jednej z sal, usilnie pakując coś do kartonów, gdy nagle do sali wszedł nauczyciel, a tuż za nim Yuki Hayashi. Kojarzyła ją, kojarzyła jak każdą osobę która łamała szkolne zasady, na których Aya miewała przesadną uwagę. Podniosła spojrzenie fioletowych oczu podnosząc się z miejsca.
    - Znajdź jej jakieś zajęcie.- stwierdził nauczyciel po czym wyszedł z sali. Ah tak, czyli znowu coś zrobiła. Mimo wszystko Aya uśmiechnęła się delikatnie do dziewczyny.- Znowu coś przeskrobałaś?- zapytała, nawet nie przedstawiając się obie, chodziły na basen więc się jako tako znały. Wciągnęła powietrze do płuc, szybko zastanawiając się co ta powinna zrobić.- Może pomożesz mi z tymi pudłami? Muszę to wszystko spakować.- powiedziała, ruchem ręki wskazując na pudła i przeróżne zabawki i inne tego typu rzeczy, która jak obmyśliła podczas zbiórki, miały trafić do pobliskich sierocińców. Od taka dobroczynna akcja.
    [Wiem kiepsko, poprawię się ^^ I widzisz ile osób się zapisuje?^^]
    Tatchibana Aya

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiech na twarzy dziewczyny spowodował że jakoś lepiej się poczuła. Słuchają jej nie przestawała chować zabawek do kartonu, przyglądając się jej kontem oka. Wielokrotnie słyszała opowieści które przerastały jej wyobrażenia. Sama chyba nie była by zdolna do takich rzeczy, za wiele miała do roboty, zresztą nie mogłaby zrobić coś takiego nauczycielowi. Jej mina wyrażała zaskoczenie, lecz nie potępienie. MImo iż często zwracała uczniom uwagę na ich zachowanie, teraz bynajmniej nie miała ochoty tego robić. Mogłaby kiedyś spróbować się rozluźnić, przestać myśleć o obowiązkach, ale wtedy jej ego dochodziło do głosu i przypominało o jej nie zachwianym statusie, którego nigdy nie złamała.- Brzmi chyba interesując.- stwierdziła szczerze, z lekkim uśmiechem.
    Słysząc pytanie westchnęła jakby zbierała myśli.- Zebrałam te wszystkie rzeczy podczas zbiórki, mam zamiar zanieść je do pobliskiego sierocińca...- w tym momencie spojrzała na zegarek na ścianie.- Mam nadzieję że jeszcze dziś.- powiedziała pozytywnie nastawiona do tej myśli, nie wspominając jeszcze że jakoś będzie musiała to tam zanieść. Przez moment milczała, myśląc nad tym jednak szybko postanowiła przerwać ciszę.- Nie nudzi cię to, brojenie? Myślałam że uczniów przeraża przychodzenie na po za lekcyjne kary.- stwierdziła szczerze, kierując swój wzrok na dziewczynę.

    Tatchibana Aya
    [No, ale nie myślałam że aż tyle:D Nie no przestań^^]

    OdpowiedzUsuń
  5. [Dziękuję. :)
    Chcę wątek! Tak sobie myślę (wyjątkowo!), no i... Może Yuki mogłaby pomagać Sachiko w nauce? Bo ona sobie nie radzi i w ogóle nic nie umie, a nauczyciel jej kazał korepetytora znaleźć, najlepiej ze szkoły, żeby mógł kontrolować wszystko. Ja wiem, nie umiem wymyślać. ]

    Sachiko

    OdpowiedzUsuń
  6. [W zasadzie mogę zacząć, jeśli chcesz. :)
    W sumie to mi również, jak mam wenę, to leję wodę i jest długo, ale jak nie mam, to często wychodzi mi krótko. Grunt, żeby wątek nie opierał się na samych dialogach albo nie miał trzech zdań, prawda? :>]

    Sachiko

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaśmiała się cicho pod nosem, słysząc jej słowa. Nie widziała jej twarzy, więc nie mogła wiedzieć jak wygląda teraz jej mina. Aya była zdania, że gdy nikt nie patrzył każdy momentalnie się zmieniał. Taka była szkoła, miejsce gdzie pozory zwyciężały, a przypięta etykietka była całym tobą. Ona była doskonałym przykładem na takie mylne zdanie. Panna idealna, zmanieryzowana córeczka bogatego tatusia. Prawda była nieco inna, ale nie przeszkadzały jej plotki innych, nigdy się nimi nie przejmowała idąc na przód.- Tak, wiem że ludzi to dziwi, ale lubię to. Lubię pomagać innym, nawet takimi drobnymi sprawami.- stwierdziła dość szczerze, raczej nie mając nic do ukrycia. Była taką osobą, dobrą.- Ty zaś potrafisz humor innym, nawet ja się uśmiechnęłam jak powiedziałaś co zrobiłaś. - stwierdziła po chwili kątem oka na nią zerkając. Siedziała na ławce.
    - Yuki...Czy miałabyś ochotę zanieść ze mną później te pudła do domu dziecka?- zapytała jakby nie pewnie, czy właściwie powinna prosić ją o pomoc, nie wiedziała jakie miała zdanie na ten temat. A jednak przyjemnie byłoby z kimś spędzić czas. Zwłaszcza że powinny się znać, zwłaszcza że obie chodziły na basen, a nigdy nie rozmawiały aż tak długo.
    Tatchibana Aya

    OdpowiedzUsuń
  8. To, jak bardzo Sachiko nienawidziła przedmiotów ścisłych, było wręcz niewyobrażalne. Była ewidentnym wprost humanem, a sama nie wiedziała, jak udało jej się przebrnąć przez te wszystkie lata z matmą, fizyką, chemią, biologią i geografią na doczepkę. I niech jej ktoś teraz spróbuje wmówić, że ma słabą wolę czy coś. Albo że nie jest wytrwała. Wyśmieje się temu komuś w twarz, bo tak.
    O ile chemię jakoś znosiła, bo czasami było całkiem fajnie, jakieś doświadczenia nawet, mogła się popisać niezwykłymi zdolnościami do doprowadzania wszystkie wokół do wybuchu, o tyle cała reszta tych przedmiotów była okropnie nieznośna. Już w pierwszej klasie Sachiko doszła do wniosku, że nie lubi liczb. No, chyba że chodziło o daty, te jakimś cudem jej się podobały i nie reagowała odruchem wymiotnym na samą myśl o nich. Ale te wszystkie głupie działania i inne matematyczne bzdety odrobinę (jaką tam odrobinę, cholernie bardzo!) ją przerażały. A już sama myśl o linijce i jakichś geometrycznych bazgrołach sprawiała, że pociła się niemal tak, jak na równie znienawidzonym wuefie. A fizyka już w ogóle była czarną magią, nawet nie miała o niej zdania, bo to był temat tabu. Biologia? Spoko, Sachiko nawet na początku lubiła ten przedmiot, ale była w nim beznadziejna i nie potrafiła zapamiętać w zasadzie niczego. I była chyba jedyną osobą na świecie (w swoim wieku, oczywiście), która twierdziła, że oddychanie jednak ma na celu dostarczenie tlenu do płuc, nie żadne głupie coś z energią. A geografia była bezmierną katorgą, ona nie potrafiła nawet zorientować się we własnym mieszkaniu, nie mówiąc już o wielkim, ogromnym wprost świecie. Gubiła się na prostej drodze, a gdy w pobliżu w dodatku były drzewa, to już w ogóle traciła orientację.
    Można to wszystko podsumować jednym zdaniem: jeśli jest ktoś, kto może być nazwany anty-ścisłowcem, będzie to panna Fujimoto. Bez dwóch zdań, naprawdę.
    Ciągnęło to za sobą niekoniecznie przyjemną świadomość tego, że w końcu któryś nauczyciel może się zdenerwować i kazać jej uczęszczać na korepetycje. A o ile Sachiko potrafiła szybko zjednywać sobie ludzi (zazwyczaj, czasami nie potrafiła ich do siebie przekonać wcale), o tyle perspektywa lekcji ze starszymi o rok, dwa lub nawet więcej osobami była przerażająca. Tak, zdecydowanie — jeszcze by się okazało, że oni nie lubią Pocky, ona zaczęłaby panikować i ośmieszyłaby się kompletnie, bo jest głupia i tak dalej.
    I miała rację, właśnie zmierzała na to całe douczanie z nadzieją, że ten ktoś nie skreśli jej od razu za niezwykle emanującą głupotę.

    [Przepraszam za jakość i ilość, takie to dziwne wyszło. .-. ]

    Sachiko

    OdpowiedzUsuń

  9. Uśmiechnęła się pod nosem słysząc jej słowa. Nie spodziewała się takiej odpowiedzi.- Inni zazwyczaj znikają stąd, nim nawet zdarzę coś powiedzieć.- stwierdziła spokojnie, wkładając ostatnią zabawkę do kartonu, który zamknęła szybkim ruchem. Yuki znała z widzenia, czasami słyszała jak uczniowie o niej mówili, momentami obserwowała jak pokonywała baseny, nie znała jej dobrze, jednak już zdążyła ją polubić. Aya miała o tyle dobrze że jeśli nikt wcześniej nie wyrządził jej krzywdy, był dla niej dobrym materiałem na koleżankę, kolegę. Mrugnęła parę razy, dopiero teraz zdając sobie sprawę co powiedziała.
    Rozejrzała się śpiesznie dookoła. Nie wiedziała że tak szybko jej poszło. Z za okien już wpadało pomarańczowe światło zachodzącego słońca. No, tak było już długo po ostatniej lekcji.- Cóż, to chyba wszystko, więc możemy iść.- powiedziała wesoło, zadowolona że nie będzie musiała tego wszystkiego brać na dwa razy. Chwyciła za karton od spodu i podniosła go.- Możemy iść.- stwierdziła triumfalnie, spoglądając na dziewczynę.

    Tatchibana Aya

    OdpowiedzUsuń
  10. [Ochota na wątek jest zawsze, tylko różnie z ciekawymi pomysłami. :) Jak jakimś zarzucisz, to obiecuję że zacznę :) ]

    OdpowiedzUsuń
  11. [Cześć:) Pewnie, że jest chęć;) No i jako, że są właśnie sąsiadami w akademiku, to proponuję, żeby może zderzyli się w nocy na korytarzu, kiedy akurat oboje chcieli się wymknąć?^^]

    Ryuunosuke

    OdpowiedzUsuń
  12. Obie wyszły z sali, idąc korytarzem.- To nic takiego, wiele osób tego nie wie, sama również nie wiedziałam dopóki nie zaczęłam tego zbierać.- stwierdziła spokojnie, wiedząc że to nie jej wina. Ludzie jeśli byli choć trochę szczęśliwi najczęściej przestawali spoglądać na nieszczęście innych. Może ona właśnie dlatego chciała tak pomóc innym, bo nie chciała zapomnieć.
    -Znajduje się trzy przecznice od szkoły, zaraz za starym dębem.- powiedziała cicho nawiązując do drzewa pod którym co roku pierwszoklasiści witają się pierwszy raz ze szkołą, zupełnie zapominając co znajduje się w pobliżu. - Dziękuję że chciałaś pójść, zajmie to chwilę, a dzieciaki naprawę się ucieszą.- stwierdziła szczerze, w końcu wychodząc ze szkoły, szybkim ruchem poprawiając leżący na jej dłoniach karton, który mimo iż nie tak ciężki, był niewygodny w noszeniu. Yuki tak jak i ona była wysportowana przez pływanie, dlatego nie bała się że jej zabawki wadzą.- Mieszkasz w Akademiku, prawda?- zapytała po chwili, upewniając się czy to prawda, bowiem dla niej był to istotny fakt.
    Tatchibana Aya

    OdpowiedzUsuń
  13. Krążył po pokoju jak zwierzę zamknięte w klatce. Dusił się. Nie potrafił już dłużej usiedzieć w miejscu. Zapalenie światła i udawanie, że wszystko jest pięknie i cacy, nie zadziałało. Obudził się w środku nocy, zupełnie nie wiedząc dlaczego, zaniepokojony i zniecierpliwiony. Nie pamiętał, czy śnił mu się koszmar, czy wyrwał go ze snu jakiś hałas. Zresztą, nie miało to znaczenia. Strach, który czuł zwyczajnie nie mógł być racjonalny.
    Pogrążony głęboko w myślach, bez kontaktu z rzeczywistością, Ryuunosuke wpadł na krzesło, uderzając się przy tym w palec u nogi. Przynajmniej ból go otrzeźwił i przywrócił do świata żywych. Masując stopę, chłopak postanowił, że nie może dłużej zachowywać się jak spanikowany kurczak i miotać się po pokoju bez celu. Uznał, że najlepiej zrobi mu teraz krótki spacer i papieros. Późna godzina nie powinna stanowić problemu, zawsze udawało mu się wymknąć cichcem, raz nawet pod nosem nauczyciela. Wystarczy tylko mieć tupet i ciche buty. Szybko wsunął trampki i ubrał czarną bluzę z kapturem, nie kłopocząc się przebieraniem z piżamy w jakieś akceptowalne ciuchy, według niego piżamie niczego nie brakowała, a długie spodnie w złym świetle mogą uchodzić za dres. Koszulki z Iron Manem i tak nie będzie widać spod bluzy. Wziął jeszcze klucze, napoczętą paczkę papierosów i zapalniczkę, i był gotów do wyjścia.
    Na korytarzu było cicho i ciemno. Kiedy Ryuunosuke zamykał za sobą drzwi, poczuł się nieco lepiej, jego niepokój jakby zelżał. Krótki spacerek na pewno przegoni resztki strachu i będzie jak nowy. Już miał pogratulować sobie w duchu dobrego pomysłu, gdy czyiś głos omal nie przyprawił go o zawał. Z tego wszystkiego, był nieostrożny i dał się komuś przyłapać. Na szczęście, gdy się odwrócił, ujrzał znajomą twarz. Z jednej strony, mogło być gorzej, ale z drugiej... mógł trafić na kogoś mniej irytującego.
    - Naprawdę właśnie to powiedziałaś? - Zapytał z przesadzonym niedowierzaniem. Schował klusze do kieszeni. - Dawno nie słyszałem gorszego tekstu. Idziesz sobie dorobić?
    Ryuunosuke uśmiechnął się niewinnie, licząc na to, że uda mu się spławić dziewczynę, lecz nie sądził, żeby to wystarczyło. Zmęczenie i stres dawały o sobie znać i nie był przez to w najlepszej formie. Oczywiście nigdy nie dałby tego po sobie poznać.

    Ryuunosuke

    OdpowiedzUsuń
  14. To było trochę deprymujące i w ogóle, a ona panikowała strasznie i tak dalej, i się nie umiała skupić, a choć znała imię korepetytorki, to jej się tak głupio zrobiło. Bo ona niczego nie umie, się ośmieszy. W zasadzie to można powiedzieć na razie tylko jedno o Sachiko w tamtym momencie: chaos. Nie wiedziała za bardzo, co robić, znieogarniała kompletnie, zaczęła wymachiwać bezsensownie rękami, w myślach przeklinając się za totalny brak jakiejkolwiek umiejętności zachowywania się czy taktu. No ale cóż, takie życie, i tak nie mogła nic na to poradzić, to się chociaż nie będzie użalać. Niemniej jednak, miło by było, gdyby czasami udało jej się dobrze zareagować. Miała o to całkiem spore pretensje do umysłu, który zamiast myśleć, od razu przesyłał jakieś głupie komunikaty do rąk. I wychodziła nie tylko na idiotkę, ale na doczepkę taką, która tylko macha rękami.
    Cudem by było, gdyby się panna Fujimoto ogarnęła i przestała zachowywać jak zwierzę wypuszczone z dziczy, naprawdę, ale ona tak nie umiała. Dlatego to właśnie cud by był. Ale ona się starała, chciała wyjść na normalną, ale jej nigdy nie wychodziło; w końcu z tego słynęła. No ale.
    Cud się zdarzył. Sachiko wymierzyła sobie wewnętrzny policzek, bo nie chciała dodatkowo wyjść na głupią masochistkę, która się bije na oczach innych. To by było niefajne, nawet bardzo. Dlatego wewnętrzny. Ale grunt, że jej to bardzo pomogło, oczyściła myśli czy coś takiego, skoncentrowała się i w ostateczności udało jej się uspokoić. Niesamowite.
    Najpierw na jej twarzy pojawił się jakiś uśmiech, żeby nie wyjść na buca i gbura, a w ogóle to ona się lubiła uśmiechać, także no. Potem pomachała do przyszłej nauczycielki i w ogóle.
    — Cześć!
    Ambitna wypowiedź, no wiadomo. To w zasadzie kolejna rzecz, z której Sachiko słynie, ona w ogóle powinna się nazywać Kapitan Oczywistość, bo mało kiedy zdarza jej się powiedzieć coś odkrywczego albo — o zgrozo! — sensownego. To do niej nie pasuje i jej nie wychodzi, jak pięć tysięcy innych rzeczy, które mogłyby się do czegoś w życiu przydać.

    [Znowu przepraszam, jakoś mi tak nie wychodzi. .-. ]

    Sachiko

    OdpowiedzUsuń
  15. [Zrobienie razem czegoś głupiego jest chyba fajniejszą opcją, tylko się zastanawiam, co by to mogło być...]

    Takeo

    OdpowiedzUsuń
  16. [Dobra, to niech będzie podkradanie żarełka z kuchni. Jutro postaram się coś napisać, bo dzisiaj mnie trochę zajęcia cisną.]

    OdpowiedzUsuń
  17. [Ochota jest zawsze, ale idei nie ma ;/ Może pomysł jakowy? ;)]

    Akira

    OdpowiedzUsuń
  18. [Hej! Strasznie podoba mi się ta postać, a imię Yuki kojarzy mi sie z Yukiteru z Mirai Nikki, zresztą uwielbiam to anime ;)]

    Haru

    OdpowiedzUsuń
  19. [Czyli jednak mi wyszło! Miał być taki słodki i niezdarny itd. :3
    Wątek na basenie? Czemu nie. Yuki migłaby go przypadkiem zepchnąć z murku i on by się wywrócił do wody, do tego jakaś mała akcja... (Albo na odwrót oczywiście)]

    Haru

    OdpowiedzUsuń
  20. [No złe to bynajmniej nie jest, takie najprosztsze ;) Jeśli masz jakiś pomysł, to proszę, zacznij, bo ja kompletnie nie myślę, a wszelkie myślenie muszę przeznaczyć na zapisanie 4 stron worda po niemiecku ;)]

    Akira

    OdpowiedzUsuń
  21. [Poprawiłam to. W sumie nie wiem czemu tak się zrobiło, przepraszam za zamieszanie.]

    Haru stał przy basenie od kilku minut, rozciągając się i gadając ze znajomymi. Niech no nauczyciel się pośpieszy! Ciepło jak cholera, ludzie chcą popływać i ochłodzić zgrzane ciała, a go nie ma. Może powinien złożyć skargę?
    Pochylił się nad basenem by nabrać trochę wody do rąk i ochłodzić się odrobinę przed przyjściem nauczyciela. Nagle poczuł uderzenie w plecy, a woda zbliżyła się gwałtownie. Wpadł do basenu na tzw. "dechę" i poszedł na dno jak kamień. Jak najszybciej wypłynął i złapał się za brzuch - gorący i czerwony.
    - Co tam Haru? - usłyszał nad sobą niewinny głosik.
    - Umarłem - mruknął, siadając na brzegu. Dopiero teraz dostrzegł Yuki pochyloną nad nim. - Jak mogłaś - mruknął. - To boli.


    Haru

    OdpowiedzUsuń
  22. [A witam :) Póki co odzywam się tutaj. Są znajomymi z klasy, więc zawsze mogą mieć jakiś wspólny projekt... Tetsu może być też gościem od wyżalania się na zło świata - on wiele znosi :P]

    OdpowiedzUsuń
  23. [Spoko :) Ja i tak dopiero jutro postaram się rozkręcić, ponieważ dziś zakuwam :P]

    OdpowiedzUsuń
  24. - Nie ładnie śmiać się z poszkodowanego - mruknął, ale delikatny uśmiech wkradł się na jego usta. -Nie powinienem Cię wrzucać do basenu bo jesteś dziewczyną, a ja jestem dżentelmenem, ale skoro się przyjaźnimy...
    Jego oczy zabłyszczały kiedy wstał i wziął na ręce dziewczynę, po czym wrzucił ją do wody. Jego śmiech stłumiła dłoń, ale kilku innych uczniów patrzało na tą scenkę i kręciło głowami, śmiejąc się cicho. Dzieciaki.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nauka i Tetsuya? Może? Ale chłopak nigdy nie miał na to czasu. Niestety, jeżeli chciał grać, musiał się starać - jednak ludzie zwykle mu pomagali, ponieważ sam nie wyrabiał nawet z pracami domowymi.
    Spojrzał nieco nieprzytomnie na dziewczynę, z którą miał przygotować projekt. Jak jej... Hayashi - san... Dopiero po chwili dotarło do niego, o czym mówiła. Jego myśli już krążyły gdzieś wokół prac, które miał do wykonania w domu.
    - Właściwie nigdy nie mam czasu, więc może zróbmy to i będzie spokój? - zaproponował. O czym w ogóle mieli się uczyć? Chyba nie był szczególnie obecny myślami na tych zajęciach. Ciekawe czy przejdą eliminacje...Oczywiście, ze tak!

    OdpowiedzUsuń
  26. [Hej :D Przyszłam się przywitać. Skoro mieszkamy razem w pokoju to wypadałoby rozpocząć jakiś wątek. Masz ochotę? :D]
    Yuko

    OdpowiedzUsuń
  27. [ Jasne, że biorę tą fuchę XDD Co do wątku to Yuko mogłaby właśnie wrócić do szkoły po tym nieszczęsnym wypadku. Oczywiście znały by się z Yuki od bardzo dawna. Weszłaby do akademika a tam burdel zamiast pokoju. Mogłyby się o to pokłócić. Oczywiście możemy ogarnąć coś innego haha ]

    OdpowiedzUsuń
  28. [ Niee spoko ja zacznę! :D Haha ale mam nadzieję, że nie dojdzie do rękoczynów xD]

    Zdecydowałam. Wczorajszy dzień był ostatni jaki spędziłam w tym domu. Wracam do akademika. Tam przynajmniej będę miała spokój. No tak zapomniałam o Yuki. Westchnęłam i wzruszyłam ramionami. Szłam w stronę akademika. Pogoda była dość znośna. Płatki drzewa Sakury tańczyły na wietrze unosząc piękny zapach. Za sobą ciągnęłam walizkę na kółkach. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Po resztę wrócę później. Wchodziłam po schodach siłując się z walizką. Dlaczego akurat muszę mieszkać na trzecim piętrze?! Już lekko wkurzona ruszyłam w stronę swojego pokoju. Otworzyłam drzwi. Momentalnie uderzył we mnie smród papierosów i zgniłego żarcia. Zatkałam sobie nos i weszłam w głąb tej komory gazowej. Stanęłam jak wryta, gdy zobaczyłam Yuki z butami na stole i z papierosem w ustach. Dobrze wiedziała, że nienawidzę, gdy to robi. W nadziei, że chociaż moja połowa pokoju jest czysta spojrzałam na swoje łóżko i przeraziłam się. Czy ja tam na prawdę widzę worki ze śmieciami? O boże czy tam przypadkiem coś nie zdechło? Wkurzona odwróciłam się w stronę współlokatorki z chęcią mordu.
    -Yuki! Co to do jasnej cholery ma być! - Wydarłam się a ręką wskazałam na cały ten chlew. - Czy Ty tu w ogóle sprzątałaś? I dlaczego tu coś zdechło?? - Szybko zanim zabrakło mi tlenu otworzyłam okno.

    [ Chyba tak może być ;p]
    Yuko

    OdpowiedzUsuń
  29. - I tak mnie lubisz - powiedział, pokazując jej język i śmiejąc się jednocześnie. - Oh, no wiesz... Byłem zajęty, musiałem się zająć dzieciakami... Raito pobił się z jakąś dziewczyną, więc wiesz... A do tego Jade i Aya zachorowały i musiałem się nimi zająć - westchnął, przecierając twarz dłońmi. - Nie miałem czasu na szkołę i naukę - dodał, ale zaraz uśmiechnął się. - A cu u Ciebie? - zapytał, opierając się na prostych rękach i wykonując delikatne ruchy nogami w wodzie.

    Haru

    OdpowiedzUsuń
  30. Chwilę mu zajęło by znaleźć klasę V E, ale było jego zaskoczenie gdy wszedł do klasy a w środku nie było nikogo. -Co jest? - zapytał przestrzeń i spojrzał na zegarek. Tak jak się spodziewał przyszedł pół godziny za wcześnie. Westchnął zrezygnowany. Podszedł do biurka, położył na nim swój neseser (czy jak się tam to nazywa xD) i podszedł do okna. Widział przez nie jak uczniowie powoli i w różnych nastrojach przybywają do placówki. Uśmiechnął się i wyją z kieszeni pudełko poky i wsadził jednego sobie do ust czekając na klasę. Zaczął się bujać na pietach i spoglądając nerwowo na zegarek. Dwadzieścia minut, piętnaście minut do rozpoczęcia zajęć. Czas leciał okropnie powoli, a widząc ładną pogodę wątpił czy któryś z uczniów będzie skupione na jego lekcji. Więc zaczął powoli kombinować co można by tu zrobić by zwrócić ich uwagę. Wtedy wpadł na pewien pomysł. Zostawił teczkę i wyszedł z klasy. Gdy szedł korytarzem widział zaciekawione twarze uczniów nowym obiektem w jego postaci.

    Kirito

    OdpowiedzUsuń

Rinne Tworzy