tag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post2709134688833822715..comments2023-07-01T16:53:26.461+02:00Comments on Ashita no Gakuen: Słowa są tak niezmienne...tabletka na zgodęhttp://www.blogger.com/profile/07579699678038700263noreply@blogger.comBlogger36125tag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-74599599628634635472014-09-08T07:56:17.158+02:002014-09-08T07:56:17.158+02:00[Piszę się na to! Chcesz zacząć, czy mam czynić ho...[Piszę się na to! Chcesz zacząć, czy mam czynić honory? :D]<br /><br /><i>Kociara</i>lisekhttps://www.blogger.com/profile/13268963547433009688noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-80454295830864550952014-07-07T02:40:45.027+02:002014-07-07T02:40:45.027+02:00Byłeś my napewNo takie same....
Byłyśmy tAkie sam...<i><b>Byłeś my napewNo takie same....<br />Byłyśmy tAkie same..<br />... ale ona mUsiała zmienić się w to..<br />.. zabiła mnie, a teraz ja Czuwam....<br />... zemsZczę się...<br />...za wszYstko...<br />....czuwająC....<br />...nIgdy nie wybaczę...<br />....to wszystko jEgo wina....<br />...żaL we mnie utkwił....<br /><br /><br />Uczennica klasy VG, Mei Hikari....martwa..<br /></b></i>Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-30953915326511734942014-06-23T17:14:01.400+02:002014-06-23T17:14:01.400+02:00[ AKASHI <3 Dobra, mniejsza. Ja się może przyka...[ AKASHI <3 Dobra, mniejsza. Ja się może przykaraskam z wątkiem, a Ty stwierdzisz, czy Ci się podoba ;3 Jak tak, to odpiszesz, OK? ]<br /><br />Keiko biegła szkolnym korytarzem, jakby ją sam Ryuk z Death Note gonił. Po prawdzie tak właśnie było, chociaż ona sama do niego szła. W myślach układała litanię, mającą ułaskawić nieco wrednego Smitha.<br />Wreszcie znalazła upragnione drzwi, które prowadziły do sali matematycznej. Wzięła głęboki wdech, zamknęła oczy i weszła do sali.<br />- Przepraszam, proszę pana. Ta sytuacja się już więcej nie powtórzy, spóźniłam się tylko dlatego, że zapomniałam kluczy. Naprawdę, to wypadek jednorazowy! Proszę mi nie wstawiać oceny niedostatecznej, tak bardzo proszę! - wyrecytowała, nadal z zamkniętymi oczami.<br />Po chwili otworzyła jedno oko, słysząc ciszę. Niemal zemdlała, widząc tam Ichijou Hattoriego-san, a nie Irvina.la volpehttps://www.blogger.com/profile/10115575898319638209noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-37888956300028856642014-06-22T18:27:48.319+02:002014-06-22T18:27:48.319+02:00Był to wyjątkowo piękny dzień w szkole. Mako niczy...Był to wyjątkowo piękny dzień w szkole. Mako niczym zbytnio się nie przejmowała, zajęcia dosyć szybko mijały, a ona beztrosko przemieszczała się z sali do sali. Do czasu... Do czasu, aż na planie nie zauważyła historii. Sam widok tego zakazanego słowa wywoływał w jej klasie nieprzyjemne dreszcze, a jakakolwiek wzmianka o <i>okresie Edo, Shogunach itp.</i> wywoływała falę jęków wśród wszystkich uczniów.<br />Dziewczyna właśnie obliczała na ile wydajny będzie elektryczny silni o niewielkich rozmiarach, który planowała wmontować do przerobionego automatycznego odkurzacza, kiedy to nowy belfer historii wypowiedział jej imię.<br />Powoli, z kamienną twarzą i zmrożoną krwią uniosła głowę. Rozejrzała się po swoich kolegach i koleżankach. Niektórzy posyłali jej współczujące spojrzenia, inni dziękowali właśnie siłom wyższym, że to nie oni, a jeszcze inni uświadamiali Mako, że to jej koniec.<br />To nie tak, że nie potrafiła się nauczyć historii czy coś. Miała bardzo dobrą pamięć, dlatego jeżeli chodzi o daty wszystko szło jej gładko. No ale serio....<i>kto będzie marnował czas na to wszystko?</i><br />- .... Hai.....Hattori-sensei.... - wymruczała.<br />Powoli wstała i stopniowo zaczęła zbliżać się do rudowłosego nauczyciela, jakby skradała się do jakiejś zwierzyny.<br /><i> Może zmieni zdanie jak wyjątkowo długo będę tak iść?</i> pomyślała.<i> Tylko błagam, nie pytaj mnie o okres Kamakura. Tylko nie Kamakura, tylko nie Kamakura...</i><br /><br />♦Mako♦Mahoniowa Nowicjuszkahttps://www.blogger.com/profile/08334659476962103224noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-44967622286270345902014-06-18T18:30:19.331+02:002014-06-18T18:30:19.331+02:00[Przepraszam strasznie za zapłon. Ale zaczynam! :&...[Przepraszam strasznie za zapłon. Ale zaczynam! :'D]<br /><br />Sachiko chciałaby wierzyć w to, że potrafi się nie wywalić. Naprawdę.<br />Ciężko stwierdzić, że jest to w ogóle możliwe; raczej nikt z rocznika, a może nawet z tych uczniów, którzy o niej chociaż słyszeli, nie był w stanie uznać, że dzień bez gleby jest u panny Fujimoto możliwy. Ona sama uważała to za naprawdę wątpliwe, ale ciągle się starała w jakiś sposób temu zapobiec. Wychodziło średnio, prawdę mówiąc, ale przynajmniej mogła powiedzieć, że próbowała. A to, iż próby te kończyły się na doprawdy niczym, jest już akurat inną kwestią. <br />Sachiko w sumie lubiła większość nauczycieli. A przynajmniej nie miał nic przeciwko ich bytowaniu, o ile uparcie nie uprzykrzali jej życia. A jak jeszcze uczyli przedmiotu, który w miarę lubiła, to już w ogóle fajnie.<br />Za to połączenie gleba i twarz Sachi już nie było fajne. A połączenie gleba, twarz Sachi i nauczyciel historii to już tym bardziej totalna porażka. Jakby panna Fujimoto sama w sobie nie była chodzącą porażką. Taki pech, można powiedzieć. <br />Ale Sachiko miała pecha, co tu ukrywać. A kiedy śliska podłoga i lekkomyślnie niezawiązane sznurówki zaczęły przeciw niej spiskować, nie miała absolutnie żadnych szans na uniknięcie przywitania z podłogą bardziej czułego niż by tego chciała. Ale w sumie to nie byłoby nic wielkiego, przecież w czym jak w czym, ale w glebach to ona miała doświadczenie. Serio, nie byłoby się czym przejmować. Gdyby nie to, że wyrżnęła orła dokładnie przed nauczycielem historii.<br />Od razu skoczyła na równe nogi. Najpewniej się zarumieniła, <i>bo to tak głupio, wstyd i w ogóle, co ja wyrabiam</i>. Otrzepała szybko ubrania i zaczęła ledwie słyszalnie mamrotać pod nosem.<br /> — No ten, no... Dzień dobry, no... Ten, ja przepraszam... <br />Elokwencja powaliłaby każdego na kolana; dobrze chociaż, że to nie było nauczyciel japońskiego, bo wypowiedź Sachiko pozostawiała wiele do życzenia. <br /><br />[Przepraszam za jakość i ilość. ;-; ]<br /><br /><b> Fujimoto Sachiko </b>besynnerlighttps://www.blogger.com/profile/01031421562568524531noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-70192485068017025372014-06-09T14:21:44.686+02:002014-06-09T14:21:44.686+02:00[ Nauczyciel historii i nienawidząca historii chło...[ Nauczyciel historii i nienawidząca historii chłopczyca? Sądzę, że ciekawe rzeczy się mogą z tego połączenia zrodzić. Może tak...wąteczek? ^u^ tehehe]<br />~Ui MakotoAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-61640787856085240132014-05-16T14:43:50.004+02:002014-05-16T14:43:50.004+02:00Spojrzał na nauczyciela zupełnie nieprzytomnie. Ba...Spojrzał na nauczyciela zupełnie nieprzytomnie. <i>Bakufu</i>? <i>Shogunat</i>? Coś tam mu się pewnie o uszy obiło, ale bez szczegółów. <br />- Em? To trochę nie aktualne, więc nie wiem... - przyznał. - Czy nie mogę prosić o jakieś pytanie z historii współczesnej? - zapyta z głupią miną. Miał wrażenie, że tym razem mu się nie upiecze. Nie bardzo wiedział jednak, co z tym zrobić. Miał wrażenie, że jego mózg jest za jakąś szklaną ścianą, której wcale nie chce rozbijać. <br />Tetsunoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-87052744741903499852014-05-06T20:47:12.969+02:002014-05-06T20:47:12.969+02:00[Nie było mnie kawałek czasu, dlatego wolę zapytać...[Nie było mnie kawałek czasu, dlatego wolę zapytać: kontynuujemy? ;)]<br /><br />Yuu YOLO yukarihttps://www.blogger.com/profile/01282591482637121189noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-64980239597677881862014-05-01T14:48:17.349+02:002014-05-01T14:48:17.349+02:00Wszyscy dobrze wiedzieli, że Tetsuya nigdy nie jes...Wszyscy dobrze wiedzieli, że Tetsuya nigdy nie jest przygotowany z przedmiotów, którym trzeba poświęcić dużo czasu. On po prostu nie miał kiedy, siedzieć nad książkami, a kiedy już na coś takiego się decydował, to potem zasypiał w każdym miejscu...<br />- Em... przepraszam... - wymamrotał przecierając oczy. Po chwili spojrzał na nauczyciela nieco przytomniej. - Em... Jakie pytania? - No może jednak nie tak przytomnie, jakby tego chciał nauczyciel.Tetsunoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-48159362769875437872014-04-30T22:48:46.719+02:002014-04-30T22:48:46.719+02:00Po lekcjach dużo się działo. A czasami aż za dużo....Po lekcjach dużo się działo. A czasami aż za dużo. - Ej, ponoć twoja siostra to niezła k...<br />Nie udało mu się dokończyć, bo od razu moja pięść pojawiła się na jego twarzy. Jak zawsze otoczyło nas małe grono gapiów. Mój przeciwnik był całkiem dobry, zważywszy na fakt że byłem nieco lepiej wysportowany. Los chciał jednak inaczej i ktoś musiał polecieć po nauczyciela. Szkoda tylko że nie wiedziałem co mnie czeka.<br /><br />AkiraZombbiszonhttps://www.blogger.com/profile/05447773461165599348noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-32592650969258419472014-04-30T22:37:27.597+02:002014-04-30T22:37:27.597+02:00(Wybacz że tak długo czekałeś, ale wciągnęła mnie ...(Wybacz że tak długo czekałeś, ale wciągnęła mnie postać Akiry xD Na nim też może Ci coś skrobnę :P)<br /><br />Tym razem tego było za dużo. Kirito rozumiał, że niektórzy potrafią robić żarty i znał się na nich ale TO było już przegięcie. Wytrzymał z tym do końca lekcji. - Tym razem panie Darou (brak pomysłu na nazwisko xD) przegiąłeś. - złapał delikwenta za ramię i poprowadził do pokoju nauczycielskiego - Ichijou, możesz na chwilę? - zapytał wkładając tylko głowę do środka. Gdy tylko nauczyciel wyszedł od razu przedstawił mu problem - Jeśli się nie mylę to ON jest z twojej klasy, prawda? - wolał się upewnić zanim zacznie. Gdy tylko dostał potwierdzenie uśmiechnął się - W takim razie informuję cię, że twój uczeń zniszczył jeden z moich eksponatów, który przyniosłem na lekcję. Małe tego uszkodził szkielet należący do szkoły i strzelał do mnie kulkami z papieru. - Naprawdę Kirito mógł znieść wiele. Zniszczenie szkieletu czy plucie do niego kulkami z papieru. Ale zniszczenie jednego z jego szkieletów które przynosił na lekcję było dla niego niemal nie do wybaczenia.<br /><br />KiritoZombbiszonhttps://www.blogger.com/profile/05447773461165599348noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-40323553464884509652014-04-30T19:03:53.852+02:002014-04-30T19:03:53.852+02:00[ Ohayo! Mam ochotę na wątek z jakimś nauczycielem...[ Ohayo! Mam ochotę na wątek z jakimś nauczycielem, a że mój Yuuki jest nieznośny to jestem ciekawa tez jak sobie poradzi nauczyciel z nim :p Masz jakiś pomysł? Może nie wiem, może Yuuki za kare za coś musi siedzieć własnie z nauczycielem historii? Nie wiem :c]Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/11298004314896410050noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-38454421369911250982014-04-30T10:57:35.611+02:002014-04-30T10:57:35.611+02:00Teraz chłopcy mieli chwilę przerwy, bo zaczynała s...Teraz chłopcy mieli chwilę przerwy, bo zaczynała sie część zawodów dziewczyn. Większość drużyny odpoczywała, ale oczywiście nie kapitan i nie opiekun. Takeo dopingował wytrwale żeńską część zespołu (dziewczyny zdecydowanie bardziej tego potrzebowały, niż faceci), zostawiając wszelkie porady senseiowi.<br />Potem zostały jeszcze zawody juniorów - mogli się na nich pokazać najmłodsi kendocy i Takeo puchł z dumy, gdy najmłodsi pokazywali klasę na macie. Przyszły rok będzie jego ostatnim w Ashita no Gakuen, ale zdecydowanie zostawi klub w dobrych rękach i z perspektywami. Dwunastoletni Hikaru zmiótł wszystkich przeciwników z maty zgarniając pierwsze miejsce, za co Takeo potem osobiście nosił go na barana przy wtórze gratulacji i śmiechów reszty klubu. <br />Ostatnim punktem programu były zawody drużynowe. Kendocy dobierali się w grupach po pięć osób i pojedynkowali po kolei. Która drużyna zdobyła trzy zwycięstwa, wygrywała.<br /><br /><b>Takeo</b>Anavaehttps://www.blogger.com/profile/04968698617973553662noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-77829090306936114752014-04-27T11:30:16.395+02:002014-04-27T11:30:16.395+02:00[Tak, mój pan woli chłopców, czyż to nie oczywiste...[Tak, mój pan woli chłopców, czyż to nie oczywiste? (Właśnie zauważyłam, że jeszcze nigdy nie miałam hetero postacie na grupowcu.......)<br />A pomysł mi się podoba, bo zawsze lubiłam takie wątki nauczyciel-uczeń (zboczenie zawodowe). Jak zaczniesz to będę bardzo bardzo wdzięczna, bo dpiero wróciłam z urlopu i muszę się rozkręcić... I dam Ci nawet ciasteczko! :3 <br /><br />HaruShinigamihttps://www.blogger.com/profile/12868145257282218802noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-59154892940118942832014-04-25T17:58:57.834+02:002014-04-25T17:58:57.834+02:00Echizen szedł za muzykę z przyjemnością. Mało kto ...Echizen szedł za muzykę z przyjemnością. Mało kto kojarzył go z tym przedmiotem, ale Tetsuya uważał, że nawet mu bardziej pasują skrzypce niż dowodzenie. Problem polegał jednak na tym, że czuł się niepewnie, kiedy przychodziło mu grać przed innymi. W klasie to co innego - wszyscy go znali i każdemu zdarzało się fałszować. Obawiał się tylko, czy jego zmęczone porannym treningiem ręce wytrzymają subtelność smyczka. <br />Wszedł do klasy jako jeden z pierwszych. Usiadł na swoim miejscu na końcu pod oknem i... zasnął. Tetsunoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-71354745239482831962014-04-25T11:37:47.008+02:002014-04-25T11:37:47.008+02:00Takeo był trochę innym sobą podczas zawodów. To by...Takeo był trochę innym sobą podczas zawodów. To było sto procent kapitana i zapalonego kendoki, a zero procent gapowatego i roześmianego Takeo. Chłopak wiedział bardzo dobrze, że od pierwszego meczu wiele zależy. Był kapitanem już trzeci rok i nawet starsze osoby z dłuższym stażem w klubie patrzyły na niego z nadzieją, jak na autorytet. Nie może zawieść drużyny. Gdyby przegrał, morale grupy posypałoby się w drzazgi, dlatego została tylko jedna opcja - musi rozsmarować przeciwnika na macie w pięknym stylu. Trzeba pokazać siłę Ashita no Gakuen.<br />- Hai, sensei - powiedział, a potem podszedł do przeciwnika.<br />Shinohara był wysoki nawet jak na swoje osiemnaście lat i stanowił fizycznie wyzwanie dla dosyć niskiego Takeo. A przynajmniej tak to wyglądało. Akiyama nie był kapitanem przez przypadek, medale które zdobywał w zawodach też nie brały się z niczego. Dla Reijiego lepiej było, żeby miał się na baczności.<br />Przeciwnicy stanęli naprzeciw siebie w kamae. Takeo właściwie nie odrywał wzroku od drugiego kendoki, będąc już kompletnie w "trybie pojedynku", kiedy nie liczyło się nic, poza przeciwnikiem. Absolutne skupienie sprawiało, że nie słyszał widowni ani nawet swoich kolegów, którzy intensywnie go dopingowali. Był tylko przeciwnik, jego miecz i pięć miejsc, w które trzeba było trafić.<br />- Hajime! - ogłosił sędzia i walka się rozpoczęła. <br />Tak jak zawsze, zaczęło się od kiai. Okrzyk miał na celu pokazanie woli walki i "dotknięcie ducha przeciwnika". W przypadku Takeo dotknięcie było raczej pi**dolnięciem - chłopak ryknął jak wściekły smok i momentalnie rzucił się do najmniej przewidzianego ataku - men-uchi. Różnica wysokości sprawiała, że był on trudny dla Akiyamy, ale właśnie o to chodziło. Zaatakować tak, żeby przeciwnik się tego kompletnie nie spodziewał. Koniec miecza Shinohary poleciał gdzieś w bok odtrącony shinaiem Takeo, a następnie w jednym momencie rozległo się głośne trzaśnięcie shinaia o men, potężne stąpnięcie fumikomi i głośne "MEN!" które wydobyło się z gardła Takeo. Ki-ken-tai-ichi - duch, miecz i ciało były jednością, prowadząc do jednego idealnego cięcia. Sędziowie unieśli flagi sygnalizując zdobycie punktu przez Akiyamę - punktowanie było do trzech, więc jeszcze jeden punkt i Takeo wygra.<br />Przeciwnicy cofnęli się do pozycji startowych i rozpoczęła się druga runda. Tym razem jednak Takeo wiedział, że nie może przyjąć tej samej techniki. Jego przeciwnik był zdesperowany, zdenerwowany i na pewno dużo bardziej skoncentrowany. Trzeba będzie skupić się na zdobyciu punktu w kontrataku...<br /><br /><b>Takeo</b><br />[Mam nadzieję, że nie napakowałam nadmiaru kendo-słownictwa :D ]Anavaehttps://www.blogger.com/profile/04968698617973553662noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-22302760490000160132014-04-25T08:15:35.965+02:002014-04-25T08:15:35.965+02:00Zaskoczył mnie tą propozycją. A najbardziej zadziw...Zaskoczył mnie tą propozycją. A najbardziej zadziwiające było to, że chciał mnie wystawić w drużynie. Fakt następne zawody mamy za trzy miesiące i wszystko może się zmienić, ale ucieszyłam się na ta wiadomość. - Przyjmuje wyzwanie. - Odpowiedziałam pewnie. Dobrze wiedziałam, że jesteśmy na zupełnie różnych poziomach. Ale zakładam, że będzie ciekawie. - Wie sensei, gdzie są szatnie? - Zapytałam niepewnie. W końcu jest naszym opiekunem a nie miałam pojęcia czy już się zapoznał z rozmieszczeniem pomieszczeń. Lekko zawstydzona może i swoją głupotą wskazałam ręką na szatnie męską.<br /><br /><br />[okay, wiem beznadzieja... xd Ogólnie to mam do Ciebie meeeega prośbę. Mógłbyś opisać naszą walkę? Jestem w tym kompletnie beznadziejna/zielona więc wątpię czy jakbym cokolwiek napisała to by Ci się spodobało ;p]<br />YukoAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-74290239132199740122014-04-24T23:18:03.022+02:002014-04-24T23:18:03.022+02:00[Kawka zawsze spoko ^^
Pewnie, że zacznę i przepra...[Kawka zawsze spoko ^^<br />Pewnie, że zacznę i przepraszam, że tak późno oraz krótko, bez polotu]<br /><br />Mitsuko siedziała w pokoju nauczycielskim patrząc leniwie w okno. Siedziała na biurku popijając popołudniową kawę. Obserwowała jak wiatr unosi listki i miota nimi swobodnie po podwórku. Uczniowie korzystali z promieni słońca, ciesząc się na zakończenie zajęć. Oczywiście niektórzy zostawali na dodatkowe lekcje. <br />Kawamoto dzisiaj nie miała zajęć tanecznych, dopiero jutro. Musiała jednak przygotować układ taneczny dla dziewcząt. Musiała wykombinować coś swobodnego i lekkiego, idealnie pasującego do tańca nowoczesnego za który właśnie się wzięły. Mitsuko postanowiła dać im odpocząć od "klasycznych" stylów, choć raz.<br />W sumie nie powinna cały czas myśleć o tańcu, a zająć się... Hmm... Normalnymi nauczycielskimi obowiązkami? Tymi, które tak pochłaniały uwagę innych tutaj uczących. Dla przykładu wybrykami pierwszorocznych. Ponoć jakiś młody "haker" zajął się szkolnym systemem informatycznym robiąc sobie żarty ze wszystkiego i wszystkich. Dyrektorka, jak i reszta kadry, pieklili się strasznie. Cóż... Mitsuko chyba też powinna, czyż nie?<br />Są jednak poważniejsze problemy na głowie.<br />Kobieta zmrużyła brwi, smutniejąc w ułamku sekundy. Chwyciła pewniej kubek, patrząc na zamarzająca zawartość. Za tydzień rocznica śmierci Reiko. Mitsuko na razie jeszcze się jakoś trzymała, ale co będzie jak wróci do domu? W szkole starała się trzymać poziom, obiecała to terapeucie i sobie, ale mieszkanie było jej małym schronieniem, gdzie mogła pozwolić sobie na wszystko. Chyba nie chciała tam jeszcze wracać, a powinna. Zajęcia już dawno się skończyły... <br /><br /><b>Mitsuko Kawamoto</b>Jajko Sadzonehttps://www.blogger.com/profile/06993454104866160556noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-23623340171573811982014-04-24T21:26:26.772+02:002014-04-24T21:26:26.772+02:00[Dobrzz, panie profesorze, ale weź pod uwagę, że h...[Dobrzz, panie profesorze, ale weź pod uwagę, że historią japońską się nie interesuję, więc będę improwizowała, dając niby to gadki historyczne, albo po prostu posiłkowała się Wikipedią :D I – z racji tego, że się dość spieszę z zejściem z komputera już – zacznę krótko, ale że weekend nadchodzi, to będę miała siły na coś dłuższego :P]<br /><br /><br />Miwa była dzisiaj niesamowicie podekscytowana.<br />Zaledwie godzinę wcześniej, na wychowawczej, sensei rzucił im na odchodne, aby „przygotowali się na lekką zmianę, ponieważ poprzednia historyczka musiała przejść na macierzyńskie, a nowy nauczyciel jest właściwie świeżo po studiach”. W sumie to uwagę Mirzy przykuły ostatnie słowa – tak się bowiem składało, że ostatnio była <b>bardzo</b> zainteresowana studentami i wszelakimi formami studentopodobnymi (swoje preferencje co do mężczyzn dziewczyna zmieniała kilka razy do roku, o ile nie częściej, ale zbytnio się tym nie przejmowała). A wszystko dlatego, że ostatnio jakiś student przepił ją na imprezie, czym ją urzekł – od tego czasu na słowo „studia” i tak dalej reagowała przyspieszonym biciem serca i wypiekami.<br />Wpadła pierwsza do historycznej klasy, zajęła sobie miejsce z przodu i wymachując nogami z uciechy, czekała na dźwięk dzwonka. Nie przejmowała się, gdy znajomi z klasy namawiali ją do wyjście gdzieś („A co ty, siedzieć będziesz z jakimś burakiem, nowy jest, nic ci nie zrobi!”) – pokazywała im tylko język i świętowała w duchu każde wyjście jakiejś dziewczyny. „Hohoho, topnieje potencjalna konkurencja”, cieszyła się.<br />Kiedy wreszcie zaczęła się lekcja, a po jakichś kilku minutach nadal nikogo nie było, Miwa aż gruchnęła głową o ławkę. W tym czasie mogła opalać się na dachu szkoły, iść na jakiś spacer, wrócić do akademika, wspiąć się na drzewo...<br />Nagle usłyszała mocny głos oraz zamaszysty krok. Momentalnie poderwała głowę, obróciła się, zdążyła ujrzeć tylko rudą czuprynę i...<br />– Spóźnił się pan! – wypaliła z wyrzutem. – Nieładnie tak – pomachała wskazującym palcem, po czym dopiero w tym momencie zaczęła mu się bezczelnie przyglądać. Z jej klatki piersiowej wydobyło się ciche westchnienie. – O mamo – szepnęła – co za szczęśliwy dzień!<br /><br /><br /><b>Miwa</b>Ilis Manorehttps://www.blogger.com/profile/13005622217058658359noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-62314087192214590832014-04-23T21:59:03.038+02:002014-04-23T21:59:03.038+02:00[My chyba mieliśmy robić wątek o zakochanej Miwie ...[My chyba mieliśmy robić wątek o zakochanej Miwie w prof. Hattorim, jeśli nadal oczywiście chcesz, to mogę zacząć, tylko daj mi delikatny zarys, gdzie będzie się rzecz działa :D]<br /><br /><b>Miwa</b>Ilis Manorehttps://www.blogger.com/profile/13005622217058658359noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-20115796840997761582014-04-23T16:43:01.949+02:002014-04-23T16:43:01.949+02:00Zarumieniłam się od razu, choć nie byłam pewna czy...Zarumieniłam się od razu, choć nie byłam pewna czy to w ogóle było widać skoro i tak byłam cała czerwona po ciężkim treningu. - Przepraszam. - Ukłoniłam się. - jestem Kanoe Yuko. Miło mi poznać nowego opiekuna jak i nauczyciela historii. - Było mi wstyd, że naskoczyłam na nauczyciela. Obejrzałam się za siebie. dziewczyny nadal stały i chichotały do siebie szepcząc co chwilę. Zmarszczyłam brwi. - Nie wiem czy wiecie, ale trening już się skończył. Także zapraszam do szatni. - Powiedziałam głośnio. Chichotki wielce obrażone z trudem poszły do szatni. Szybko odwróciłam się do senseia. - Przepraszam za ich zachowanie. Zazwyczaj się tak nie zachowują. - Ukłoniłam się po raz kolejny. Będę musiała im dać nauczkę następnym razem. <br /><br />YukoAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/08068971707348115452noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-76482165820434511372014-04-21T21:25:27.623+02:002014-04-21T21:25:27.623+02:00Zostać zlanym przez senseia to żaden wstyd, dlateg...Zostać zlanym przez senseia to żaden wstyd, dlatego Takeo uśmiechnął się szeroko, zdejmując men i uścisnął dłoń nowego nauczyciela. <br />- Arigatou gozaimasu - powiedział, czerwieniąc się lekko na pochwały. Nie było tak, ze Takeo nie zdawał sobie sprawy ze swoich (sporych) możliwości - po prostu strasznie się krępował, gdy ktoś go chwalił. <br />Chłopak uważnie słuchał tego, co Hattori-sensei miał do powiedzienia o ich przeciwnikach w turnieju. Sam robił mały rekonesans i w miarę pokrywał się on z tym, czego dowiadywał się teraz. To zdecydowanie poprawiało nastrój. Znaczy, że dobrze przewidywał i będzie wiedział, czego się spodziewać. <br />Nowy nauczyciel zapowiadał się dość dobrze. Trudno było stwierdzić, czy będzie w stanie jakoś dużo zmienić przed samymi zawodami - został w końcu tylko tydzień czasu. Ale kto wie?<br /><br /><b>Takeo</b><br /><br />[Możesz zamordować za jakość, ale mam jajecznicę zamiast mózgu dzisiaj]Anavaehttps://www.blogger.com/profile/04968698617973553662noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-70452084452271525582014-04-19T21:00:38.201+02:002014-04-19T21:00:38.201+02:00[przyznam, że trudno mi zacząć, bo jakoś sobie teg...[przyznam, że trudno mi zacząć, bo jakoś sobie tego nie wyobrażam - w sensie pomysł jest dobry, ale mogę zacząć opowieścią o tym, że siedzi w klasie i jest zdziwiony]Tetsunoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-58847573315474082882014-04-19T18:50:39.114+02:002014-04-19T18:50:39.114+02:00[Wiem, wiem miałam zacząć parę dni temu...xD Wybac...[Wiem, wiem miałam zacząć parę dni temu...xD Wybacz, ale nadal nie mam weny więc jak coś to od razu przepraszam za jakość. Noo i uprzedzam nie jestem dobra w opisywaniu treningów xd]<br /><br />Kolejny dzień w szkole. Chodź nie był aż tak zwyczajny jak inne. Dyrektorka oznajmiła, że mamy nowego nauczyciela od historii bo nasz poprzedni nauczyciel Raito Hanabusa zmarł. Z jednej strony było to smutne a z drugiej już się nasłuchałam w damskiej toalecie jaki to nowy sensei nie jest przystojny. Same ochy i achy. Ja jeszcze go osobiście nie poznałam więc nie miałam o nim zdania, ale z tego co słyszałam miał zostać opiekunem klubu kendo. Westchnęłam. Po lekcjach udałam się do dojo. Dzisiaj miałam trening z nowymi. Przyszłam trochę wcześniej więc miałam czas dla siebie. Poszłam do przebieralni. Przebrałam się w strój i poszłam na salę. Nie czekałam długo aż grupa dotarła na miejsce. Przebrani, gotowi i zwarci stali na przeciwko mnie. Na początku jak zwykle rozgrzewka. Bieganie dookoła sali machając w przód ramionami a następnie w tył. Później kolejne ćwiczenia i możemy się zabrać za trening. Gdy wszyscy już się rozgrzali przyszedł czas na podstawowe ćwiczenia - praca nad sylwetką, ćwiczenia podstawowych kroków i cięć. Mają one za zadanie pozwolić każdemu na chwilę się skupić na szczegółach. Na które normalnie nie ma czasu poświęcić uwagi w trakcie treningu. Następnie wspólne przywitanie. Po tym kazałam wszystkim założyć Bogu. Sama również to uczyniłam. Kolejne ćwiczenia a na końcu walka treningowa. Postanowiłam, że stoczę z każdym z nich jedną walkę. Gdy chciałam zacząć zauważyłam jakiegoś mężczyznę wchodzącego do dojo. Nie odezwał się ani nic. Za to jedna dziewczyna zaczęła coś szeptać entuzjastycznie do drugiej. Zmarszczyłam brwi. Odchrząknęłam i zwróciłam na siebie uwagę. Stwierdziłam, że później się zajmę intruzem. Najpierw niech wie z kim ma do czynienia. Zaatakowałam krzycząc głośno... Gdy wszyscy byli już po walce zdjęłam men i podeszłam do intruza. - A pan to kto? - Spytałam. Chyba nawet trochę niegrzecznie, ale nie może mnie winić. Jestem mega zmęczona, a do tego nie mogłam się maksymalnie skupić bo cały czas zastanawiałam się kim on jest.<br /><br />[Okay, nie stać mnie na nic lepszego xd]<br />YukoAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/08068971707348115452noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8536406329839405420.post-6664867962296225012014-04-18T20:35:00.738+02:002014-04-18T20:35:00.738+02:00Zanim pojedynek zaczął się na dobre, Takeo już mia...Zanim pojedynek zaczął się na dobre, Takeo już miał wrażenie, że z jego przeciwnikiem jest coś nie tak. Fani mangi i anime o sztukach walki (albo shonen tak ogólnie) zapewne dobrze wiedzieli, że obecność silnego wojownika zawsze sprawiała, że ci słabsi czuli się nieco nieswojo. Otóż wcale nie było to takie wyssane z palca - zaawansowany kendoka też roztaczał wokół siebie specyficzną aurę, a Takeo nie był takim młotkiem, na jakiego zazwyczaj wyglądał i od początku miał się na baczności. <br />Paradoksalnie - wręcz mu to przeszkodziło. W kendo uderzasz na sto procent, nie na pięćdziesiąt, osiemdziesiąt czy nawet dziewięćdziesiąt dziewięć. Chwila moment i było po wszystkim, Takeo zadał może jedno kote. <br />Chłopaka zatkało trochę, gdy ogłoszono, kim jest jego oponent.<br />- Sensei? - zapytał, schodząc z maty.<br /><br /><b>Takeo</b>Anavaehttps://www.blogger.com/profile/04968698617973553662noreply@blogger.com